Oksana i Justyna, stażystki firmy Boeing, przysłały relację prosto z Seattle:
Nadszedł czas na wieści z zachodniego wybrzeża, gdzie zegary wskazują dziewięć godzin różnicy w stosunku do Polski, a latające samoloty są nieodłącznym elementem krajobrazu!
Jak jest?
Czas mija niesamowicie szybko, wrzesień jest ostatnim miesiącem naszej boeingowej przygody. Jak jest? Jest świetnie! Miałyśmy dużo czasu na wdrożenie sie w działalność działów, w których pracujemy, zapoznałyśmy się z ich strukturą i kulturą pracy.
Najważniejsze, poznałyśmy współpracowników, którzy wywarli na nas bardzo pozytywne wrażenie swoim podejściem do pracy i optymizmem, a także wsparciem i pomocą. Każdy jest pod wrażeniem, ze przyjechałyśmy tutaj AŻ z Polski, nie znając tutaj nikogo.
Pracujemy osiem godzin dziennie, często wracamy zmęczone, a podczas weekendów staramy się zwiedzić i zobaczyć jak najwięcej. Warto wspomnieć, ze okolice Seattle mają mnóstwo atrakcji, dlatego często ciężko się zdecydować, gdzie jedziemy najpierw.
Musimy przyznać, że ta część USA jest piękna! Jezioro Washington, Zatoka Puget Sound z wyspami i promami, a wszystko otoczone górami, z których najsłynniejsza to Rainier Mountain.
Nie bez przyczyny stan Washington nazywany jest wiecznie zielonym!
W pracy
Warto wspomnieć o tutejszym zwyczaju spotykania się z doświadczonymi pracownikami firmy na tzw. informational interview, aby poznać ich obowiązki, dowiedzieć się jak wygląda ich typowy dzień w pracy i jakie wyzwania stawia im ich posada.
Z uwagi na fakt, że Boeing zatrudnia mnóstwo stażystów (prawie 1000 tego lata!), organizowane są dla nas spotkania networkingowe oraz specjalne wycieczki do najciekawszych działów firmy.
Dzięki temu miałyśmy możliwość zobaczyć linię produkcyjną Boeinga 737 – najpopularniejszego samolotu pasażerskiego oraz położoną w największym budynku świata fabrykę Dreamlinera w Everett. Odwiedziłyśmy też Aviation Services Innovation Center, gdzie klienci mogą wypróbować innowacyjne oprogramowania Boeinga, a także Spares Distribution Center – centrum dystrybucyjne zapewniające płynność produkcji samolotów.
I po pracy …
Nie spodziewałyśmy się, że w Seattle tak prężnie działa polska społeczność. Już od kilku lat członkowie Stowarzyszenia Domu Polskiego organizują Polish Festival Seattle z pokazem strojów ludowych, występami chórów i degustacją kiełbasy, bigosu i pierogów.
Amerykanie nie grają w piłkę nożną, oni grają w socker’a! Reguły gry takie same, ale atmosfera podczas pierwszoligowego meczu pomiędzy Seattle Sounders a Huston Dynamo niepowtarzalna! Już samo rozpoczęcie – fajerwerki i uroczyste odśpiewanie hymnu, podczas którego marines rozciągnęli wielką amerykańska flagę było dla nas zaskakujące. Dopingowani przez własną orkiestrę oraz tłumy fanów na trybunach Soundersi zwyciężyli 2:0!
Nie będzie odkryciem Ameryki stwierdzenie, że Amerykanie są fanami futbolu amerykańskiego 😉
Utożsamianie się z ulubionymi drużynami jest elementem ich kultury i życia codziennego, dlatego nikogo nie dziwi widok urzędnika w koszulce Seahawks- tegorocznego zdobywcy Super Bowl.
Amerykanie znaleźli ciekawy sposób na pozbycie się zbędnych przedmiotów- organizują tzw. yard/ garage sale, uprzednio szumnie informując o wydarzeniu poprzez liczne plakaty rozwieszone w sąsiedztwie.
Chociaż upłynęło już prawie dwa miesiące naszego pobytu za oceanem, ciągle trudno nam uwierzyć, że to dzieje się naprawdę!
Justyna i Oksana
Gratuluję i jestem pod wrażeniem. Brawo!
PolubieniePolubienie